Michał Reformat i jego relacja z urodzinowej zasiadki na Starym Stawie.
Długo wyczekiwana urodzinowa zasiadka na Starym Stawie nie należała do najmilszych.
Gdy wszystko było już dopięte na ostatni guzik chwyciła mnie rwa kulszowa, które cholernie utrudniała mi poruszanie się, lecz człowiek zakochany w karpiach nie patrzy na jakiś tam ból pleców.
No co? No i pojechałem. Ledwo ledwo udało się rozbić namiot, następnie zestawy wywieziona na około 120 metrów i po godzinie pierwszy urodzinowy karp wylądował na macie o wadze 9.800.
Około 19. tego samego dnia piękny wyjazd, lecz karpik uciekł w zaczepy i walkę wygrał.
Około północy kolejny piękny mieszkaniec Starego Stawu postanowił cyknąć sobie ze mną urodzinową foteczkę-waga 12.200.
Pogoda hmmm chyba płakała, że skończyłem 34 lata, bo całą noc niebo strasznie mnie doceniało sowitym deszczem.
Szybkie wywiezienie po braniu hmmm można powiedzieć na oślep i po niecałych dwóch godzinach prostowania kręgosłupa na wyrze sygnalizator delikatnie zagrała i cisza…
Po kilkunastu sekundach znowu….hmmm podszedłem do wędki i myślę-pewnie jakiś leszcz albo japoniec, no nic raz jeszcze piknie to zacinam i tak się stało.
Po początkowo delikatnym holu, koniec był szalony, gdy ryba zobaczyła podbierak. Udało się po kilkunastu minutach walki przy brzegu podebrać miśka.
Podnosząc ledwo ledwo podbierak z moją ukochaną rwą kulszową wiedziałem, że będzie PB i tak też się stało-waga pokazała 18.050 kg.
W jednym momencie zastrzyk adrenaliny wyleczył moje plecy na kilka godzin- misiek skusił się na bałwanka 12 i 18 mm pomarańcz-makrela od Meusa.
Taki prezent urodzinowy dostałem od przepięknej wody Starego Stawu. Pozdrawiam.
Zerknij na kanał YouTube Portal Karpiostrada.pl : KLIKNIJ
Więcej RELACJI poniżej :
