SAMOTNA ZASIADKA
DZIENNIK KARPIARZA
Mariusz Sadowski:
„Bardzo lubię łowić w samotności, liczyć tylko na siebie, mieć czas na obserwację i przemyślenia. Tym razem nad wodą spędziłem trzy doby.
Mgła, która utrzymywała się cały dzień oraz przelotne opady tworzyły, wspaniały klimat.
Starałem się robić wszystko spokojnie, na pełnym luzie, wiedziałem, że na brania mogę liczyć wieczorem, dlatego w pierwszej kolejności poszedłem do lasu na grzyby, a później wywiozłem zestawy.
Na pierwsze branie czekałem nieco ponad dobę, po krótkim holu jest pierwszy karp, jest świetnie, czego chcieć więcej?”