III Wojna Karpiowa Invadera …. o tak, pozastanie nam długo w pamięci.
Zawody, które były eliminacjami do PCM 2018. Zaproszeni przez Invaders-team, podjeliśmy wyzwanie.
O wodzie, czyli Stawach Dębińskich nie wiedzieliśmy nic. Słyszeliśmy, że to woda która, znajduje
się w mieście, w Poznaniu a podczas zasiadki przejeżdżające obok pociągi, setki przechodniów i latające
samoloty to norma.
Stawy skryte w miejskim parku, były świadkiem zaciętej batalii o wyjazd na Mistrzostwa Polski PCM 2018.
Na miejscu pojawiliśmy się jako jedni z pierwszych, przywitani kawą, ciastem i dobrym słowem. Co do organizacji
zawodów nie mieliśmy wątpliwości, że lipy nie będzie. Ekipa Invader to poważni gracze, a tymi zawodami podtrzymali swoją reputację.
Krótki rekonesans, potem losowanie… wylosowaliśmy stanowisko nr 12. Krótki rzut oka na teren i wiedzieliśmy, że nie jest
najgorzej. W naszym zasięgu znalazł się skrawek brzegu wyspy oraz dość pokaźny obszar „otwartej wody” no i zwisająca wierzba przy deptaku.
12:00 czwartek – zaczęła się batalia . Armia łódek zdalnie sterowanych zdominowała taflę wody. Potem poleciał grad kul z proc i rur.
Konrad wywozi zestaw pod „bankową” wierzbę oraz na środek otwartej wody. Paweł obstawił brzeg wyspy. Pierwsza doba w naszej opinii była naszą porażką. Mimo że złowiliśmy ryby, nie było to tym, czego oczekiwaliśmy. Wiedzieliśmy, że tą drogą, dojdziemy tylko do porażki.
Bankowa wierzba przestała być już atrakcyjna. Konrad postanawia postawić dwa zestawy na środku otwartej wody. Paweł również przerzuca, jeden zestaw na otwartą wodę natomiast drugi konsekwentnie leżał przy brzegu wyspy.
Około 30 kg towaru ląduje na środku wody, pellety różnych rozmiarów oraz szybko pracujące kule zanętowe, tworzą wielki słodki „kocioł”.
Strzałem w 10-tkę okazuje się zmiana przyponu pod pop-ki Caryca które były dodatkowo podbite małym dumbellsem truskawka od Invadera, przynosząc nam mnóstwo ryb.
Rewelacyjnie spisały się nowe kije ze stajni Sakana o mocy 3.5 lbs i długości 3 metrów , które pozwoliły nam swobodnie operować nad zwisającymi nad naszymi głowami gałęźami. Wędziska zapewniły odpowiednią moc, dzięki której każda ryba była kontrolowana wzorowo.
Sobota g. 20:00 ważenie, dowiadujemy się, że jesteśmy na drugim miejscu, lecz do chłopaków z pierwszej lokaty brakuje nam aż kilku kilo… jak na formułę, trzy największe ryby, nie jest łatwo podbić wynik.
Nadchodzi ostatnia noc zawodów. Zbliża się północ a my bez pika, zaczyna nas to martwić. Tymbardziej widząc, serenadę odjazdów na drugim końcu łowiska.
Postanowiśmy trzymać się konsekwentnie obranej taktyki i poczekać. W nocy zameldowała
się tylko jedna 8-kilowa ryba która nas nie urządzała. O 9:00 godzinę przed końcem zawodów,
Paweł dorzuca z kobry kilkanaście kul prosto pod zestawy,kilka minut później odjazd na wędce Konrada… na macie ląduje 14 kilowy karp.
Mieliśmy nadzieję że Big Fish trafi w nasze ręce, ale brakło 0.5 kg 🙁 Dwie minuty potem … kolejny odjazd dosłownie 20 minut przed końcem zawodów. Niestety ryba waży tylko 8 kilo.
O 11:00 trafiamy na zbiórkę i rozdanie nagród. Udało się zająć II miejsce. Do wyjazdu na finał mistrzostw Polski PCM 2018 brakło nam 0,8 kg 🙁
Ale nasz smutek rozwiał widok młodych, ambitnych karpiarzy, którzy nie dość, że zgarnęli wszystko
to jeszcze dwa razy pobili swoje PB podczas zawodów 🙂 Wierzymy w nich mocno i kibicujemy im podczas rozgrywki o tytuł mistrzów Polski na Dębowej.
Wielkie podziękowania dla wszystkich ekip i Invaders-team. Do zobaczenia nad wodą!
Konrad Tasiński & Paweł Rabczuk – karpiostrada.pl
Relacja wideo już niebawem !
WIĘCEJ RELACJI: