RELACJA Z WYPRAWY NAD JEZIORO SMOLNO | NOWE PB
Wojciech Andrzejewski & Rafał Skuza
„Lekcja pokory, 5 dni cierpliwości i kubeł zimnej wody”
Te słowa w pełni opisują zasiadke nad jeziorem Smolno. Przygodę nad tą wymagającą, ale urokliwą wodą rozpocząłem w niedzielne popołudnie na stanowisku „Bagienka” z moim kolegą Rafał Skuza.
Po wypakowaniu sprzętu skupilismy sie na opłynięciu naszego stanowiska, obserwacji wody i wytypowaniu potencjalnych miejscówek. Postanowiliśmy umieścić po dwa zestawy wzdłuż lini brzegowej z powalonymi i zatopionymi drzewami na jasnych placach między nimi.
Po jednym zestawie postanowiliśmy położyć z drugiej strony stanowiska wzdłuż trzcin. Swoje zestawy zanęciłem mieszanką ziaren #kukurydza i #konopia połączone z kulkami CarpLife
Pierwsza doba nie przyniosła żadnego brania.
Karpie nie żerowały. Podczas drugiej doby w nocy udało mi się wypracować branie Karpia, który szybko mnie zweryfikował spinając się przed samym pomostem.
Lekka zmiana taktyki, zastosowanie PVA z niewielką ilością dopalonych kulek położonych punktowo miało subtelnie zadziałać na apetyt karpi. Jak się później okazało – skutecznie.
W samo południe, w trakcie trzeciej doby Kolega w zaledwie 2 godz. wypracował dwa brania z tej samej miejscówki i oba Karpie wylądowały na macie. Piękne pełnołuskie 10.5 kg i 16.8 kg dały nadzieję na kolejne brania.
Niestety ryby postanowiły odpuścić i przez kolejną dobę skutecznie nas omijały. Ostatniej nocy na mój zestaw znów skusił się jeden z mieszkańców Smolna, który ponownie mnie przechytrzył.
Rano, gdy rozpoczęliśmy przygotowania do zakończenia naszej zasiadki, zniesmaczony dwiema straconymi rybami podzielałem szczęście kolegi, który złowił dwie piękne, dzikie i dziewicze ryby rozpocząłem zwijanie zestawów.
I stało się jedna wędka zwinięta, a na drugiej piękna rolka szybki skok na ponton i ruszamy za rybą.
Kilka minut walki na otwartej wodzie i jest piękny, stary mieszkaniec Smolna, który po zważeniu okazał się nie tylko moim nowym PB nie tylko zwieńczeniem naszej zasiadki, ale nauczył mnie, pokory i cierpliwości do samego końca spełniając mój sen o tej wodzie
Piękny golec – 21.6 kg.